Marek Rutkowski Marek Rutkowski
196
BLOG

Analiza roli II Rady Stanu 1833/41 - wnioski

Marek Rutkowski Marek Rutkowski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W dobie kryzysu zwiażanego z funkcjonowaniem trybunału konstytucyjnego, najwyśza pora wprzedsatwić wnioski zawarte w ZAKOŃCZENIU PUBLIKACJI: II Rada Stanu Królestwa Polskiego 1833-1841. Struktura i działalność. Studium uzależnienia prawno-państowego, Białystok 2001.

Być może poniższe posłuży jako argument za ponownym reaktywowaniem w Polsce tego jakże potrzebnego ciała prawno-administracyjnego. zaznaczam zarazem, iż poniżej podany tekst objęty jest w całości i w pełni prawem autorskim. 

"Analiza strukturalno - formalnego zakresu działalności II Rady Stanu Królestwa Polskiego z lat 1833-1841 ukazuje obraz instytucji, stanowiącej nie tylko dyspozycyjne i kreatywne zarazem ogniwo w zarządzie kraju, ale także charakteryzującej się znacznym stopniem operatywności i wyrobienia merytorycznego w swoich pracach. Konstatacja tego faktu nabiera jeszcze większego znaczenia w zestawieniu z ograniczeniami i trudnościami uwarunkowań polityczno - prawnych, z jakimi spotykały się organa polskiej administracji krajowej wczesnej epoki paskiewiczowskiej. Ustanowione w roku 1832, nowe założenia struktury wewnętrznej, oraz prerogatyw instytucjonalnych Ogólnego Zgromadzenia II Rady Stanu, były przecież pochodną ówczesnej polityki wielkorosyjskiej w odniesieniu do całości władz administracyjnych Królestwa Kongresowego.

Przede wszystkim, poprzez wprowadzenie nowych uwarunkowań prawnych związanych z posiadaniem tytułu radcy stanu ograniczono znacznie liczbę osób bezpośrednio mających udział /chociażby formalny/ w procesie podejmowania na forum Ogólnego Zgromadzenia kluczowych decyzji o charakterze ogólnopaństwowym. Przeforsowano także nową zasadę, która sprowadzała rolę referendarzy stanu jedynie do tego poziomu, jaki przysługuje w zasadzie pracownikom stricte administracyjnym, pozostawiając poza zasięgiem ich kompetencji uczestnictwo w decyzjach Rady Stanu o naturze merytorycznej. W zaistniałej sytuacji o przynależności do Rady Stanu nie musiało decydować posiadanie odpowiednich uprawnień, tytulatury, cech charakteru, ani nawet sympatia czy antypatia władz zwierzchnich. Ludzi dobierano kierując się zasadą pragmatyzmu. Wybierano przede wszystkim wśród tych, którzy pozostali w Królestwie po upadku Powstania Listopadowego, nie musząc uchodzić przed carską zemstą, jako że zachowali oni wierność monarchii. Zupełnie inną jednak pozostaje kwestią na ile ów względny niekiedy lojalizm łączył się z gotowością i możliwościami uczestniczenia w "rozwinięciu wielkich widoków ", związanych z realizacją zamiarów Mikołaja I, które przed Radą Stanu przedstawiał na jej inauguracyjnej sesji Namiestnik Królestwa. Ostatecznie zatem do II Rady Stanu starano się wybrać ludzi nie tylko quasi - lojalnych, giętkich i kompetentnych zarazem, lecz także i tych, którzy jeszcze przed Powstaniem Listopadowym wykazali, jeśli nie rzeczywiste oddanie, to przynajmniej lojalność dla dynastii Romanowych.

Z drugiej jednak strony, wieloraki i szeroki zakres inwigilacji jakiemu byli poddawani członkowie II Rady Stanu Królestwa Polskiego świadczy jak najbardziej jednoznacznie o zdecydowanej nieufności, jaką władze zwierzchnie przejawiały w stosunku do przedstawicieli Ogólnego Zgromadzenia. Szczególnie znaczący jest tu fakt, iż w nadzorze tym brali też czynny udział /chociażby tylko ze względów natury formalnej/ także i niektórzy z - będących przecież członkami Rady Stanu - Dyrektorów Głównych.

Powzięty wybór okazywał się jednak z reguły trafny. Powierzone sobie obowiązki traktowali członkowie i pracownicy Ogólnego Zgromadzenia najzupełniej sumiennie. Za gorliwą i owocną dla rządu pracę w konkretnych warunkach politycznych umiały też władze zwierzchnie należycie się odwdzięczyć i ją odpowiednio ocenić, w pełni nagradzając nie tylko włożony w wykonywane obowiązki wysiłek czy fachowość, ale także - być może przede wszystkim - okazaną w ten sposób lojalność polityczną. Pochodną uprzywilejowania członków Ogólnego Zgromadzenia były m. in. wysokie uposażenia pracownicze i emerytalne, oraz zgody na urlopy związane z peregrynacjami tak poza granice Imperium, jak i na teren ziem zabranych. Nie można równocześnie zaobserwować jakiejkolwiek akcji ze strony Namiestnika względnie samego monarchy zmierzającej do ograniczenia częstotliwości wyjazdów, czy udzielanych urlopów okolicznościowych, względnie zdrowotnych.

W zestawieniu z niewielkim zakresem formalnej przynależności rosyjskiego elementu administracyjnego do II Rady Stanu Królestwa, uwidaczniające się wśród Rosjan - radców stanu dystansowanie się od brania czynnego udziału w pracach Ogólnego Zgromadzenia znacznie pogłębia obraz ich abwiwalencji wobec poczynań polskiego ciała prawodawczego. Jedyny - ale najistotniejszy - wyjątek stanowi tu prezydujący w tej instytucji: hr Paskiewicz, który był obecny w sposób tak formalny, jak i faktyczny na wszystkich sesjach Rady Stanu. Zasługuje też na uwagę znaczna fluktuacja kadrowa wśród Rosjan biorących udział w pracach Ogólnego Zgromadzenia. Wszyscy oni plasują się zdecydowanie w grupie osób, które uczestniczyły formalnie w mniej niż połowie prac II Rady Stanu. Wyjątek stanowi tu Fuhrmann, który formalnie pełnił w Radzie swoje obowiązki przez cały okres 1833-1841. Ta silna fluktuacja elementu rosyjskiego daje obraz niezbyt dogłębnej rusyfikacji Ogólnego Zgromadzenia.

Pośród formalnie przynależnej do Rady Stanu grupy ministerialno - decyzyjnej, od uczestnictwa w pracach Ogólnego Zgromadzenia nie uchylały się głównie osoby pochodzenia polskiego. Przedstawiony tu zakres absencji zdaje się wskazywać na rzeczywisty stosunek realnie rządzących w Królestwie sił /vide: przedstawiciele rosyjskiej generalicji i administracji cywilnej/ do samej Rady Stanu. Zresztą pracę w innych agendach rządowych ponad obowiązek uczestniczenia w sesjach Ogólnego Zgromadzenia przedkładali oprócz przedstawicieli administracji rosyjskiej także dwaj Polacy - Czarnecki i Rautenstrauch, przy czym ten ostatni ilością opuszczonych z powodu "dodatkowych zajęć" sesji Rady Stanu ustąpił tylko Dyrektorowi Głównemu KRPiS - Romanowi Fuhrmannowi.

Wyraźnie wyłania się też obraz ostrego podziału, którego linią była /narzucana na mocy odgórnej decyzji władzy zwierzchniej/ aktywność w pracach komisji czasowych II Rady Stanu. Jak się okazuje, tylko 10 osób spośród członków Ogólnego Zgromadzenia brało ponad dwa razy udział w tego rodzaju pracach, a jedynie pięciu z nich ponad pięciokrotnie uczestniczyło w komisjach ustawodawczych. Z Rosjan aktywnie brał udział w pracach prawodawczych jedynie Pankratiew.

Generalnie zasługuje na uwagę rzetelność i fachowość z jaką II Rada Stanu, jej czasowe komisje prawno - weryfikacyjne, a także - działająca przy tej agendzie - Komisja Instrukcyjna, realizowały swoje uprawnienia, tak w zakresie tworzenia i oceny nowego prawodawstwa, jak i rozstrzygania różnorakich, napływających do tej instytucji, sporów i zaskarżeń. W najważniejszej dziedzinie działalności Ogólnego Zgromadzenia, rozumianego jako quasi - przedstawicielstwo narodowe, w prowadzeniu i weryfikacji prac ustawodawczych, członkowie i pracownicy tej instytucji i jej komisji czasowych wykazali znaczny zasób wiedzy i umiejętności prawniczych. Z drugiej zaś strony, nie tylko wstępne opracowanie w ramach komisji czasowych danego ustawodawstwa i jego weryfikacja, ale i jego ostateczna ocena na sesjach ogólnych Rady Stanu charakteryzowały się z reguły relatywną zgodnością poglądów prawodawców, i - jako takie - odbywały się bez większych różnic i tarć. Stąd zamieszczone w statucie organizacyjnym Rady Stanu przepisy, charakteryzujące dopuszczalność w procesie prawodawczym ewentualnych sprzeciwów wobec woli większości /względnie Namiestnika/, nabierały w większości wypadków charakteru wybitnie formalnej natury. Działo się tak w obliczu przeważającej, zdecydowanej zgodności Rady z opiniami prawodawców. Wprowadzone w tej mierze przepisy zostały też jakby skodyfikowane na nowo przez wystosowane z nakazu Namiestnika do Ogólnego Zgromadzenia w październiku roku 1833 polecenia, aby w protokołach posiedzeń Rady zapisywać jedynie "/.../ decyzje interesów podawanych pod rozpatrzenie".1 Nakaz ten, w praktyce skutecznie ograniczał weryfikacyjną rolę Ogólnego Zgromadzenia. Poza tym, skutecznie sugerował on członkom tej ważnej instytucji samorządowej Królestwa właściwą linię postępowania. Wypadki jednostkowych wystąpień tych radców stanu, którzy pozwolili sobie na /przysługującą im na mocy statutu organizacyjnego Ogólnego Zgromadzenia/ próbę weryfikacji proponowanych założeń prawnych są niezwykle odosobnione, i o niejednorodnym charakterze. Obok prób załagodzenia antynarodowego charakteru danej ustawy /Kossecki/, spotykamy się tu z nastawieniem ultralojalistycznym /Wyczechowski/.

Jest też paradoksem, iż II Rada Stanu, która nie realizowała w pełni swoich praw nadanych na mocy statutu organizacyjnego jeszcze w roku 1832 w zakresie faktycznego wpływu na politykę budżetową państwa, po zniesieniu w roku 1836 iuristicium na spory administracyjne skanalizowała swój wysiłek w tych dziedzinach gospodarki Królestwa, które pierwotnie miały pozostawać poza zasięgiem jej prac.Dzięki wprowadzeniu w życie wyżej wspomnianych rozporządzeń władz centralnych Cesarstwa, Rada Stanu uzyskała kompetencje ostatecznej instancji w całości zagadnień związanych ze sporami administracyjnymi, podobne do tych, jakie posiadało Ogólne Zgromadzenie Rady Stanu przed Powstaniem Listopadowym. Co więcej, tymczasowość nowych uprawnień stała się iluzoryczna, skoro te właśnie kompetencje Rady Stanu utrzymały się w niezmienionym zakresie aż do końca jej istnienia.

Brak jakichkolwiek nacisków wywieranych bezpośrednio na Radę Stanu przy podejmowaniu przez nią decyzji związanych ze sporami administracyjnymi, allewiacyjnymi, etc. umożliwiał tej instytucji rzeczywiste sprawowanie władzy /chociaż o charakterze pośrednim/, i to przy wykorzystaniu tych prerogatyw, które w praktyce początkowo nie obejmowały swoim zakresem uprawnień decyzyjnych Ogólnego Zgromadzenia. Zostały one przecież w większości włączone w zakres działań II Rady Stanu dopiero w roku 1836.

Pomimo też daleko idącej zależności służbowej Komisji Instrukcyjnej, przedstawiała ona powierzone sobie zagadnienia w sposób w pełni profesjonalny i samodzielny, pozostawiając tym samym Radzie Stanu niewiele miejsca na własną inwencję. Stąd Ogólne Zgromadzenie, w ogromnej większości uznając i popierając stawiane przez Komisję Instrukcyjną wnioski, wykazało się równymi co ta ostatnia agenda rządowa walorami, w pełni stając na wysokości powierzonych sobie zadań. Podobnie i uruchomiona w całej pełni dopiero latem roku 1833 struktura organizacyjna samej instytucji Rady Stanu, oraz tok załatwianych przez tę instytucję spraw, w pełni zasługują na miano kompetencyjności i sumienności w realizacji powierzonych sobie zadań. Ogólnie zatem II Rada Stanu, jej członkowie i pracownicy nie dają od początku swojej działalności powodu do dezaprobaty, czy otwarcie negatywnej oceny całokształtu swoich działań.

Poczynania II Rady Stanu Królestwa Polskiego spotykały się też niekiedy z pozytywnym odzewem petersburskiej centrali. Cesarz wysoko np. ocenił prace samej komisji weryfikującej "Rys ogólny działań rządu u sześciu lat od roku 1829 do 1834 włącznie upłynionych", o czym również donosiło odczytane na sesji Ogólnego Zgromadzenia pismo, w którym stwierdzano "/.../ iż również sama redakcja Rysu zjednała Najwyższą aprobatę, wskutek czego N. Pan zlecił Ministrowi Sekretarzowi Stanu wezwanie X. Namiestnika w Królestwie iżby Komisję z Rady Stanu, której wykonanie tej pracy było powierzone uwiadomił o zadowoleniu Monarchy".2

W roku 1836 powstaje działająca przy Ogólnym Zgromadzeniu Heroldia, weryfikująca uprawnienia szlachty Królestwa na mocy nowego prawa heraldycznego. Również powiązana z Radą Stanu Komisja Emerytalna zajmuje się coraz większą ilością napływających podań o przyznanie uposażenia emerytalnego. W efekcie, Ogólne Zgromadzenie Rady Stanu z sukcesem realizuje powierzone mu zadania natury administracyjno - biurokratycznej, kiedy zostaje niespodziewanie rozwiązane we wrześniu 1841 roku.

Na mocy podpisanego dnia 6/18 IX 1841 roku ukazu cesarskiego likwidowano zatem istniejącą od 1833 roku II Radę Stanu Królestwa Polskiego,3 a powołane Ogólne Zebranie Warszawskich Departamentów Rządzącego Senatu przejmowało w większości kompetencje II Rady Stanu Królestwa Polskiego.4 Prawodawcy ukazu z roku 1841 starali się przy tym zaszczepić przekonanie, iż to sami członkowie i pracownicy rozwiązywanej Rady Stanu nie spełnili wymogów związanych z polską racją stanu, zmuszając władze centralne Imperium do zaprzestania uczestnictwa w eksperymencie utrzymania/poszerzenia polskiej autonomii.5

Zawarta pomiędzy wierszami preambuły tego "danego na imię Namiestnika Królestwa"6 ukazu motywacja zniesienia II Rady Stanu odzwierciedlała trudności prawne, jakie władza zaborcza widziała w przeprowadzeniu, zaplanowanej poprzez rozwiązanie instytucji Ogólnego Zgromadzenia, akcji unifikacyjnej. Było przecież oczywistym i dla samych Rosjan, iż "/.../według Statutu Organicznego z roku 1832 r. , wszelkie wyższe władze sądowe i administracyjne w Królestwie oparte były na podstawach autonomicznych i wcale nie było mowy o zaprowadzeniu instytucji, według wzorców istniejących w Cesarstwie".7

Tym trudniejszym jawiło się zatem zadanie opracowania prawodawstwa unifikującego Królestwo Polskie z Rosją poprzez zniesienie warszawskich instytucji: Rady Stanu i Sądu Najwyższej Instancji. Podjęli się go - po uprzednim przedyskutowaniu w Warszawie tej kwestii przez Cesarza i jego Namiestnika - sam Książę Warszawski oraz ówczesny Minister Sekretarz Stanu Królestwa - Ignacy Turkułł, a także rzeczywisty radca stanu - Mikołaj Starynkiewicz.7 Jak podaje Ks. Szczerbatow, "obok trudności prawnych, przy układaniu tego rodzaju projektu wchodziła w grę jeszcze strona polityczna sprawy, pierwszorzędnego znaczenia z tego względu, że była niejako zapowiedzią zjednoczenia administracyjnego Królestwa Polskiego z Cesarstwem. /.../ Zniesienie Rady Stanu, tej najwyższej instytucji samorządu krajowego, dawało możliwość zupełnego zlania administracji Królestwa z administracją Cesarstwa i rozwierało na oścież wrota, do dalszych w tym kierunku działań".8 Opracowanie prawodawstwa niosącego ze sobą zastąpienie Rady Stanu i Sądu Najwyższej Instancji Ogólnym Zebraniem Warszawskich Departamentów Rządzącego Senatu, oraz jego IX-tym i X-tym Departamentami, miało miejsce w zasadzie wyłącznie w Warszawie, a dokonane w Petersburgu, przed ostatecznym podpisaniem ukazu przez Cesarza, poprawki miały charakter jedynie redakcyjny i formalny, nie naruszający w niczym podstawowych założeń projektowanego prawa.9 Udział miejscowych organów Królestwa w opracowaniu nowego prawodawstwa jest też o tyle znaczący, że sam ukaz kasacyjny z 6/18 IX 1841 roku, został w literaturze przedmiotu określony jako "szczytowy punkt centralizacyjnej polityki władz cesarskich w stosunku do Królestwa",10 oczywiście w odniesieniu do realiów politycznych pierwszej połowy XIX wieku.

Wprowadzenie tak daleko idących zmian strukturalnych w zarządzie Królestwa napotykało jednak na znaczne przeszkody natury organizacyjnej.11 Ostatecznie Cesarz podpisał ustawę organiczną dla Warszawskich Departamentów Rządzącego Senatu, dnia 26 III/10 IV 1842 roku,12 a oficjalne otwarcie tej instytucji nastąpiło dopiero dnia 2 października tejże daty.13

  Nie zmienia to jednak w niczym sytuacji II Rady Stanu, która zresztą swoje ostatnie posiedzenie odbyła na niecały miesiąc przed ogłoszeniem ukazu kasacyjnego z września 1841, gdyż dnia 13/25 VIII tegoż roku.14 Równocześnie z ukazem kasacyjnym, wydano nawet postanowienie cesarskie o przeznaczeniu kilku z członków Ogólnego Zgromadzenia do zasiadania w Warszawskich Departamentach Rządzącego Senatu. Na tej podstawie, oprócz tych radców stanu, którzy z racji swoich funkcji pełnionych w Radzie Administracyjnej, weszli niejako z urzędu do nowopowoływanej instytucji, skład Warszawskich Departamentów mieli jeszcze zasilić: Adam hr Ożarowski, Aleksander hr Walewski oraz Karol Włodek. Na dodatek, "prawdopodobnie dla złagodzenia przykrego wrażenia " wywołanego zniesieniem Rady Stanu, wydano jeszcze jeden ukaz, powołujący w Warszawie specjalną Komisję Próśb, mającą rozpatrywać podania, wystosowywane przez mieszkańców Królestwa Polskiego do tronu.15

W praktyce rzecz biorąc, w okresie przejściowym pomiędzy rozwiązaniem Rady Stanu a ukonstytuowaniem się w Warszawie Ogólnego Zebrania, oraz IX i X Departamentu Rządzącego Senatu, faktycznym nawiązaniem do poprzedniego stanu prawnego /poza mechanicznym raczej zjawiskiem dalszego - sporadycznego raczej -napływu korespondencji do kancelarii ogólnej II Rady Stanu/ był głównie fakt, iż wszyscy członkowie i pracownicy b. Ogólnego Zgromadzenia pobierali nadal pensję, należną im z racji uczestnictwa w rozwiązywanej instytucji. Działo się tak na mocy decyzji Namiestnika z 6/18 I 1842 roku.16 Poza tym, unicestwienie tej ważnej agendy rządowej, przeszło bez widocznego echa.

Czym naprawdę kierowali się Car oraz - polecający opracowanie nowego prawodawstwa Turkułłowi i Starynkiewiczowi - Namiestnik, gdy zdecydowali się na krok tyleż spektakularny, co w swojej istocie niewiele zmieniający w praktyce sprawowania władzy, jakim było rozwiązanie II Rady Stanu Królestwa Polskiego, a co za tym idzie unicestwienie głównego ciała prawodawczego w Polsce?

Oczywiście w pierwszym rzędzie nasuwa się powiązanie rozwiązania II Rady Stanu z konsekwentną realizacją zdecydowanej przez Mikołaja I polityki rusyfikacyjnej w odniesieniu do Królestwa Polskiego: tej dążności politycznej, która znalazła swoje potwierdzenie w umowie, zawartej na słynnym zjeździe trzech monarchów rozbiorowych we wrześniu roku 1833 w Munchengratz, umowie, mającej "położyć kres nadziejom polskim na odbudowanie państwa"17. W tym zestawieniu fakt likwidacji Rady Stanu i Sądu Najwyższej Instancji, oraz ustanowienia w Warszawie, podległych rosyjskiemu Ministerstwu Sprawiedliwości, IX i X Departamentów Rządzącego Senatu stanowi jakby logiczne dopełnienie z dawna zaplanowanego ciągu wydarzeń, mających doprowadzić do całkowitej likwidacji wszelkich oznak odrębności Królestwa od Rosji.18

Czy jednak w takim razie rola, jaka przypadła II Radzie Stanu była z góry przesądzona i pozbawiona większego znaczenia, a prowadzone w tej instytucji prace były jedynie rodzajem atrapy, mającej służyć uśpieniu Europy, godządzej się na pozostawienie Polski w okowach niewoli, byle tylko z zachowaniem jakiś pozorów samorządu?

Przede wszystkim należy stwierdzić, iż według opinii autora niniejszego opracowania, powszechnie przyjęte przekonanie, jakoby Mikołaj I powołując po roku 1831 quasi - autonomiczne instytucje samorządowe w Królestwie Kongresowym, kierował się w swoich poczynaniach głównie względem na tzw. opinię publiczną Zachodu, nie do końca może sprostać krytyce. Bardziej logicznym wytłumaczeniem tego paradoksu, jakim było równoczesne stosowanie w popowstaniowej Polsce ostrych środków represyjnych i tworzenie tam agend quasi - reprezentatywnych, jest związek idei powołania w Królestwie pewnych instytucji samorządowych /vide: II Rady Stanu/ z dalekosiężnymi założeniami polityki wielkorosyjskiej. Powołanie w latach 1832-1833 quasi - reprezentatywych polskich agend rządowych stanowiło z formalnego punktu widzenia próbę podtrzymania linii politycznej, zainicjowanej w kwestii Królestwa Kongresowego przez Aleksandra I, dzięki której Rosja mogła się pokusić o potwierdzenie swojej pierwszoplanowej pozycji w Swiętym Przymierzu /przynajmniej na odcinku sprawy polskiej/. Dopiero z chwilą ostatecznego zacieśnienia swoich związków z Prusami i Austrią /rok 1835/ nastąpiło widoczne ze strony rosyjskiej zmniejszenie zainteresowania próbą jakiegoś konstruktywnego /polubownego/ rozwiązania sprawy polskiej. Ponieważ taka właśnie próba mogła jedynie mieć miejsce na drodze ustawodawczej, zaniechanie jej przeprowadzenia musiało być siłą rzeczy najbardziej i najwcześniej widoczne w tych kręgach, które się ustawodawstwem w Królestwie zajmowały. I rzeczywiście, właśnie na ten okres przypada znaczące osłabienie prac Ogólnego Zgromadzenia Rady Stanu sensu stricte, rozumianego głównie jako ciało prawodawcze.

Byłoby jednak błędem sądzić, iż powołanej w zgodzie z opracowanymi jeszcze w roku 1832 normami prawnymi II Radzie Stanu Car i jego Namiestnik przypisali jedynie rolę bezwolnej atrapy, pomocnej w wyrafinowanej grze politycznej, toczonej nie tyle o zachowanie stosownego image Rosji na Zachodzie, co raczej o próbę odtworzenia wiodącej pozycji w kwestii polskiej, przynajmniej i przede wszystkim wśród państw rozbiorowych. Nie kwestionując obu tych aspektów powołania do życia II Rady Stanu Królestwa Polskiego, wolno stwierdzić, iż głównym założeniem leżącym u podstaw decyzji nominacyjnej Ogólnego Zgromadzenia było przeświadczenie o możliwości dogłębnego oddziaływania przez tą instytucję na społeczeństwo polskie.

Wbrew obiegowym opiniom, owo przyznanie Ogólnemu Zgromadzeniu uprawnień ustawodawczych, uznawane za główną przyczynę wiążącą się z późniejszym dążeniem Petersburga do likwidacji tej polskiej instytucji samorządowej, nie było w latach 1832/3 jakimś gestem szczególnego ustępstwa, powodowanego obawą przed opinią Zachodu, względnie odkryciem kamuflażu, jakim miało być powołanie Ogólnego Zgromadzenia. Widoczne w początkowym okresie istnienia II Rady Stanu znaczne ożywienie prac ustawodawczych, miało bez wątpienia swoje podłoże w jak najbardziej poważnym potraktowaniu tych właśnie uprawnień polskiej agendy samorządowej. Z tym tylko, iż wcześniejsze powołanie w rosyjskiej Radzie Państwa Departamentu do Spraw Królestwa Polskiego, pomyślanego jako ostatecznego organu weryfikacyjnego /instytucji zatem bynajmniej nie przeciwstawnej czy dublującej poczynania warszawskiej Rady Stanu, a jedynie: nadzorczej/ miało skutecznie ochraniać rosyjski interes narodowy przed zbytnim usamodzielnieniem poczynań Polaków.19

Na podstawie analizy materiału źródłowego można wysnuć wniosek, iż istniały dwa główne powody, skłaniające Rosjan do powołania, a następnie nadania II Radzie Stanu rzeczywistych uprawnień ustawodawczych. Przede wszystkim było to dążenie do wprowadzenia w Królestwie Polskim takiego prawodawstwa, które /opracowane i notyfikowane przez znających miejscowe uwarunkowania i tradycje samych Polaków/ miało służyć w ostatecznym rozrachunku tym ściślejszemu połączeniu instytucjonalnemu Królestwa Polskiego z Imperium, a w konsekwencji - zlaniu się obu narodowości /vide: rusyfikacji/. Drugim celem, ułatwiającym realizację i w zasadzie stanowiącym warunek sine qua non pierwszego, było dążenie do złamania moralnego narodu, osiągnięte poprzez wyzyskanie oddziaływania psychicznego, jakie na społeczeństwo musiałaby wywrzeć kolaboracja Rady Stanu /rozumianej jako quasi -przedstawicielstwo narodowe/20 w realizacji takiego właśnie ustawodawstwa.

Generalnie zatem II Rada Stanu Królestwa Polskiego, jej reaktywacja i późniejsza działalność, stanowiła z punktu widzenia władz rosyjskich, oprócz pewnego rodzaju zabezpieczenia na wypadek ponownego otwarcia sprawy polskiej jako karty przetargowej w polityce regionalnej /czy ogólnoeuropejskiej/, przede wszystkim swoistą gwarancję możliwości dogłębnego wpływu na kształtowanie odpowiedniej formy i ducha polskiego ustawodawstwa.

A jednak, w niecałe dwa lata po ponownym powołaniu do życia tej agendy rządowej następuje znaczny regres jej aktywności, a w okresie pomiędzy 15/27 XII 1834 a 11/23 VII 1836 roku odbywają się tylko cztery sesje Ogólnego Zgromadzenia /nr 29-32/. Jest oczywistym, iż w tym czasie spada też natężenie działalności ustawodawczej Rady Stanu.

Powodem tej sytuacji jest fakt, iż działalność Ogólnego Zgromadzenia była kamieniem probierczym samej idei próby doprowadzenia do asymilacji żywiołu polskiego przy czynnym współudziale czynników administracji krajowej, a przeprowadzona próba nie wypadła dla władz rosyjskich pomyślnie. Przedkładane do analizy i weryfikacji nowe, względnie znowelizowane ustawy prawne nie zostawały przez II Radę Stanu dopracowane tak, jak tego domagali się Rosjanie. Najbardziej widoczne jest to w odniesieniu do ustawodawstwa heraldycznego, redagowanego w Radzie Stanu dwukrotnie, z żadnym zresztą skutkiem. Ostatecznie rozczarowanie charakterem przeprowadzanych w Radzie Stanu prac ustawodawczych było tak wielkie, iż Namiestnik prawie nie zwoływał Ogólnego Zgromadzenia przez ponad półtora roku. Jest zastanawiające, iż ugodowa w swoich pracach i w pełni powolna instrukcjom płynącym z petersburskiej centrali, polska agenda rządowa tak szybko okazała się na tyle nieprzydatna z punktu widzenia władz zaborczych aby ulec prawie półtorarocznemu zawieszeniu: i to już w grudniu roku 1834. Okazało się bowiem, iż podsuwane Ogólnemu Zgromadzeniu nowe założenia prawodawcze są co prawda przez radców stanu brane pod uwagę przy opracowywaniu i weryfikacji nowego ustawodawstwa, ale też i nic ponadto. Ogólne Zgromadzenie, rozumiane jako instytucja quasi - samorządowa, prawodawcza i przedstawicielska zarazem, nawet realizując w miarę skrupulatnie odgórne nakazy cesarskie, nie wykazało jednak żadnej własnej inicjatywy, która by służyła zacieśnieniu więzów Królestwa z Cesarstwem. Co więcej, okazać się miało /vide: powtórnie wzmiankowane już ustawodawstwo heraldyczne/, że posiadający co prawda odpowiednie instrukcje i założenia radcy stanu nie chcą, czy nie są w stanie zaakceptować pewnych proponowanych im rozwiązań prawnych. To właśnie konstatacja tych faktów posłużyła władzy rosyjskiej do podjęcia decyzji o zaniechaniu kursu quasi -ugodowego i o wejściu na drogę prowadzącą do otwartej rusyfikacji.

Stąd też po powrocie z Cieplic, gdzie zacieśniono w roku 1835 związki z innymi zaborcami, Cesarz otwarcie wypowiada w Łazienkach wojnę Polsce i jej narodowości,21 a do Rady Stanu zacznie napływać w roku 1836 ustawodawstwo w całości opracowane przez petersburski Departament do Spraw Królestwa Polskiego. Po dokonaniu tego przewartościowania /będącego w gruncie rzeczy klęską zastosowanej polityki rusyfikacyjnej/ Ogólne Zgromadzenie będzie jeszcze sporadycznie uchwalać nowe prawa, ale będą to albo ustawy związane stricte z gospodarką, albo /w wyjątkowych wypadkach/ dotyczące tych aspektów życia narodu i społeczeństwa, które już zostały uprzednio przesądzone na mocy odgórnych decyzji władz petersburskich, względnie dotyczą relatywnie wąskiego kręgu zainteresowanych. Począwszy od roku 1836, ustawodawczy zakres działalności Ogólnego Zgromadzenia, aczkolwiek nadal praktykowany, zdecydowanie schodzi na drugi plan istniejących priorytetów.

Stają się nimi począwszy od tej daty zagadnienia natury administracyjnej, może mniej związane z ustaleniem ram prawnych, w jakich przyszło polskiemu społeczeństwu żyć w latach 30-tych XIX wieku, natomiast bardziej bezpośrednio powiązane z zastaną konkretną rzeczywistością.

Zachowanie radców stanu, pełne dyspozycyjności wobec zaborcy, nie nacechowane jednak było jakąś szczególną sprzedajnością czy, wyzywającą obojętnością dla sprawy narodowej. Nie zatracili oni również podstawowych więzi z narodem, który przyszło im reprezentować wobec najezdniczej władzy. Służąc Cesarzowi, członkowie Ogólnego Zgromadzenia nie stworzyli z Rady Stanu, samonapędzającej się, destruktywnej w swoim charakterze instytucji, gdzie nadmierna gorliwość w wypełnianiu powierzonych im obowiązków /głównie prawodawczych/ doprowadzić by w efekcie musiała do tego, iż sami Polacy mogliby przyczynić się w decydującym stopniu do owego - upragnionego przez wielkorosyjskich rządców - "zjednoczenia obu narodów". Idąc na ustępstwa, nie przekroczyli oni tej granicy, poza którą jest tylko słowo "zdrada".

            Brak podjęcia kreatywnej współpracy w dziele wynaradawiania ze strony członków II Rady Stanu /a przecież tego rodzaju organa przedstawicielskie utożsamiane były często w Polsce epoki konstytucyjnej z pojęciem narodu i narodowości/ uświadomił Cesarzowi i jego otoczeniu, iż podjęta próba dogłębnego i ostatecznego ujarzmienia narodu polskiego poprzez wprowadzenie go w spiralę samozagłady chybiła celu. "

@copyright Mareeki Rutkowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura