Po tym, jak w styczniu 1855 car Mikołaj I podpisał "ustawe telegraficzną" dla Cesarstwa Rosyjskiego możemy mowić o początkch w najwiekszym naszym panstwie zaborczym związanych z elektrycznoscią "środków masowego przekazu". Jeszcze przedtem, w roku 1854 podpisano dwustronna umowe telefraficzna prusko-rosyjską ,a w 1855 rosyjsko-austriacką. (W kwietniu roku 1858 Zarząd Telegrafów odłączono od I Okregu Dróg Komunikacji, tworząc z niego quasi niezalezną jednostkę). Następnie w roku 1860 umowy te ujednolicono i wprowadzono jedną ustawę wspólną prusko-rosyjsko-austriacka. W samym Królestwie Polskim w lutym 1860 roku opracowano "ustawę o telegrafie Warszawsko-Wiedeńskiej drogi żelaznej", jak tez inne podobne.
Wszytskie te ustawy łaczy jedno: telegraf zaborczy, formalnie dosteny dla każdego, (w tym na terenie Krolestwa Polskiego, i to pomimo formalnej autonomii, w tym: językowej) przyjmował tylko depesze po niemiecku, rosyjsku i francusku (na wybranych stacjach; po angielsku). Nigdzie nie wolno bylo nadawać telegrafów po polsku.
Ten zlowieszczy początek elektrycznych "środków masowego przekazu" pokazuje nam, co by sie stało z radiem i telewizja na ziemiach polskich, gdyby nie częściowe przynajmniej wywzolenie Polski. Zaborcy z całą pewnością nie dopuściliby do funkcjonownia polskojęzycznego radia i telewizji- a to by oznaczało prawie calkowitą anihilację polskości.
@copyright Marek Rutkowski