Niekiedy wieloletni postój najezdniczych wojsk moskiewskich w Królestwie Polskim skutkował pełnym szaleństwem przebywających tu żołnierzy.
Taki wypadek miał miejsce latem roku 1855, gdy górale kaukascy dokonali na drodze w prowadzącej z Kałuszyna w kierunku Mińska Mazowieckiego szeregu morderstw. Rzecz działa się w nocy z 10 na 11 Lipca 1855 roku, kiedy to pięciu pianych jeźdźców „Konnego Dywizjonu Kaukasko-Góralskiego”, po upuszczeniu swego leża w Kałuszynie, dokonało następnie następujących zbrodni: a) Zabili piciu furmanów żydowskich „a zaślepieni będąc szałem i żądzą krwi, zabili przytem 6 koni”, b) zabili pocztyliona dyliżansu i jadącego powozem pocztowym urzędnika kolejowego, tego ostatniego „od dwukrotnego pchnięcia kindżałem”; c) zabili szynkarza i jego syna- lat piętnaście.
4 sierpnia 1855 roku pięciu odpowiedzialnych za te zbrodnie jeźdźców (Byca Całkowy, Sawelem Dianbekow, Jona Słanow, Genarduk Zugajew i Dedi Saków) zostało rozstrzelanych "na miejscu dokonanej zbrodni /.../przez Dywizyon Konno-Góralski"
Zbrodnicze wypadki takie jak ten zdarzały się w okupowanym Królestwie Polskim, gdzie prawie permanentnie najezdnicze władze moskiewskie utrzymywały stan wojenny, średnio co kilka lat.
@copyright Marek Rutkowski
Komentarze