Obeznani z losami bohatera prusowej „Lalki” (Stanisława) Wokulskego, ani nie mamy pojęcia jak dalece mamy tu do czynienia z (pełną niezamierzonej ironii) fikcją literacką.
Otóż prawdziwy (Henryk) Wokulski to nie żaden współpracujący z moskiewskim handlowcami „udały entreprener” co to się po powstaniu na pozytywizm gospodarczy nawrócił (bo mu kapitał na Syberii się trafił dzięki znajomości z życzliwym kupcem moskiewskim),
tylko nastojaszczij polski spiskowiec „zbrodnicze zamiary co do prawej władzy mający”, którego Moskawa w rzeczywistości pozbawiła w drodze konfiskaty majątku, a zatem i możliwości sukcesu gospodarczego oraz zablokowała możliwość kariery zawodowej.
Kilka słow zatem o losach prawdziwego Wokulskiego. Otóż decyzją Ροlοwego Audytorjatu Armii Czynnej z kwietnia roku 1845 „za zbrodnicze zamiary przeciw Rządowi” skonfiskowano cały majątek Henryka Wokulskiego, zamieszkałego w guberni podlaskie (to oczywiste: tak wielu dobrych patriotów było właśnie z Podlasia bowiem) we wsi Olszowice. (wieś- jak się zdaje- już nie istnieje). Tenże Henryk Wokulski przygotowywał się poza tym i do objęcia posady aplikanta w warszawskiej kancelarii Zarządu Komunikacji Lądowych i Wodnych Królestwa Polskiego, pozostającego w tym czasie pod władzą moskiewsko-tatarskiego księcia Teniszewa.
Prawdziwemu Wokulskiemu moskiewskie władze najezdnicze zabrały nie tylko zatem majątek, ale i możliwość kariery zawodowej.
@copyright Marek Rutkowski
Komentarze