Nie jest dla nikogo kto czytuje ten blog tajemnicą, iż w opisach realiów carskiej Rosji XIX wieku staram się - oby najmniej ułomnie - ukazywać fakty, a nie mniemania. Wydaje mi się też, iż wieloletnie doświadczenie wynikające z rozliczych obesrwacji uprawnia mnie w pewnym stopniu - o tyle o ile - do wysywania pewnych paralel w zakresie tego co się i obecnie w Rosji dzieje.
Otóż nigdy nie spotkałem się (co nie znaczy oczywiście, iż takiego wypadku nie było) z wypadkami niewyjaśninej śmierci moskiewskich artystów, za którą stałaby moskiewska władza, realizująca swoje cele lub partycypująca "w walce o tron".
Nie znamy i nie poznamy prędko, sadzę, prawdziwych przyczyn (techniczncych czy innych) tej tragedii. Wnioskując per analogiam pozwalam sobie jednak na konkluzję o czczej wymowie niekórych twierdzen próbujących nawiazywać do możliwości pojawienia sie tego co się stało jako odprysku rosyjskiej wewnętrznej walki o władzę (nie kwestionując jakicholwiek - "naturalnych" lub nie - przyczyn czalego wydarzenia).
Pochylmy raczej głowy nad ludzką tragedią i nie wysnuwajmy jawnie absurdalnyuch czy przedwczesnych wniosków. To nie jest ani zgodne z polską racją stanu, ani tym bardziej z naszą kulturą.